- BooBear co to za pomysł?
- Nie mów tak do mnie, a wracając do twojego pytania, jak ona w sensie Mary najbardziej lubi naszego Haroldzika to może ich zapoznamy?
- I to mówi chłopak, który nie chce szybko dorosnąć, ale tak to całkiem dobry pomysł Louie
- Dziękuje, ale masz racje nie śpieszno mi do dorosłości, wolałbym być ciągle nastolatkiem zero problemów, a dużo wygłupów
- Woow, walisz dzisiaj takimi tekstami, że aż nie wiem co powiedzieć
- Bo to ja jedyny i niepowtarzalny Louis William Tomlinson - powiedział z bananem na twarzy
- Skromny to ty na pewno nie jesteś - odpowiedziałam śmiejąc się
- Widzę, że dużo o mnie wiesz...
- Całkiem sporo tak sądzę
- A to co mówiłaś w pokoju Mary o fun clubie Larrego, ale jako BFF to prawda? Bo wiesz tak sobie ciągle myślę, że jak Mary wielbi Harrego to wygląda na to, że ty mnie
- Tak Boo ciebie lubię najbardziej bo jesteś ideałem faceta
O BOŻE CZY JA TO POWIEDZIAŁAM NA GŁOS?!?! Kurwa powieszę się zaraz już po mnie... Głupie oczy Louisa działają cuda, że aż nie wiem co mówię.
- Mmm, miło, a ja ciebie uważam za ideał kobiety, figura, charakter no i zainteresowania kto by pomyślał, że jesteś kapitanem drużyny piłkarskiej. Moim szanownym zdaniem jesteś na to za słodka
- Eee, Zayn na przykład wiedział, że jestem kapitanem, ale zabroniłam mu tego mówić i jak widać udało się, żebyś wtedy zobaczył swoją minę, takie wtf - powiedziałam nabijając się z mojego towarzysza, ale jego ostatnie zdanie mnie lekko zawstydziło
- Malik przeciwko mnie? O nie tak to nie będzie
Louis wyjął telefon z kieszeni i wybrał jakiś numer, rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Cześć Zayn co robisz?
...
- Aaa okej to wyjdź na chwile i chodź do paku
...
- No jak to którego? Tego w środku miasta
...
- Z kim jestem? Z naszą koleżanką Vanessą
...
- Okej, czekamy, ale pośpiesz się i weź samochód
...
- Do zobaczenia, tylko się nie zabij po drodze.
I zakończył połączenie nie powiem zaskoczył mnie.
- Louis po co nam tutaj Malik?
- Nie powiedział mi czegoś ważnego
- Myślałam, że będziemy sami, ale okeej
- Jakoś to nadrobimy, na przykład tak
W tym czasie zbliżył się do mnie i mnie pocałował... O Jezu jestem w niebie, on to umie całować, aż się cała rozpływam. Zaskoczona dopiero po chwili oddałam pocałunek, teraz jestem w raju. Po mniej więcej 3 minutach oderwaliśmy się od siebie.
- Woow - szepnął Tommo
- Wyjąłeś mi to z ust, za ile będzie Zayn?
- Za jakieś 10 minut
- A po co w ogóle do niego dzwoniłeś?
- Nie powiedział mi, że jesteś kapitanem, a to nie fair, a tak to jeszcze przy okazji odwieziemy cię do domu
- Mhm, ale żebyś wtedy widział swoją minę - to mi się chyba nigdy nie znudzi, hahaha
- Tak, tak bardzo śmieszne
- Oj no nie fochaj
- Będę
- Ej no
- Co?
- Pstro ciołku, nie fochaj bo się do ciebie nie odezwę
- Przekonałaś mnie, już się nie focham, a co ty na to, żeby powtórzyć to co robiliśmy przed chwilą?
- A co robiliśmy?
- Nie udawaj głupiej, wiem że ci się podobał ten pocałunek
- Nie tylko mi się podobał
- Mi też i to bardzo, bardzo
W tej chwili nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, ale...
A więc jestem znowu z nowym rozdziałem, w końcu Van i Lou się pocałowali, pisząc ten rozdział teraz miałam wielki uśmiech na twarzy. Od razu przepraszam was, że nie było tego rozdziału trochę długo, ale miałam masę nauki i musiałam pisać artykuły do gazety, a o odpoczynku nawet nie było mowy. Muszę poprawić chemię, fizykę i matematykę booosko ;/ Życzcie mi powodzenia ;)
Kocham was!
Pauline...

Cieszę się że w końcu dodalas ten rozdzial! Noi w końcu die pocalowali. Yeah! !! Zycze milej nauki:)
OdpowiedzUsuńMiałam chwile czasu to napisałam i dodałam ;) tak w końcu się pocałowali, ciesze sie ;D Och żeby nauka była kiedyś miła to by było fajnie ;)
Usuń